Subotica. Teatr – lustro miasta

Nieuchwytny środek (Europy)

Subotica. Teatr – lustro miasta

Publikacja: 14 października 2021

NR 10 2013

TAGI DO ARTYKUŁU

DO LISTY ARTYKUŁÓW

Byłam zarażona ideą miasta już od pierwszych wykładów profesora Bogdana Bogdanovicia. Wtedy nie rozumiałam jeszcze, że to tylko niespodziewany incydent w mrocznym bałkańskim vilajecie, i na pierwszym roku wydawało mi się, że zawsze będą nam wykładać profesorowie tej klasy. Po trzech latach dla profesora Bogdanovicia nie było już miejsca na belgradzkim Wydziale Architektury, wkrótce też odebrano nam możliwość nauki projektowania w jego studiu. Została jednak idea miasta, owo wielkie pytanie, na które tylu już próbowało odpowiedzieć: czym jest miasto? W moim przypadku dotyczyło ono miasta, w którym się urodziłam – Suboticy. Kiedy wróciłam z Belgradu, z tej chaotycznej, hałaśliwej, przeładowanej, zanieczyszczonej i niebywale ciekawej metropolii, do Suboticy, którą można było przejść pieszo wzdłuż i wszerz w ciągu dziesięciu minut, zaczął się mój zachwyt tym, czym Subotica była, moje poszukiwanie zrozumienia, jak powstaje miasto oraz jak i dlaczego upada.

Wojwodina – region, w którego północnej części położona jest Subotica, po węgiersku nazywana Szabadką – w średniowieczu należała do Królestwa Węgierskiego, lecz po jego upadku znalazła się we władaniu tureckim, trwającym niemal do końca XVII wieku, kiedy to, na mocy pokoju karłowickiego (1699), panowanie nad regionem roztoczyli Habsburgowie. Nieustanne zagrożenie tureckie sprawiało, tutejsze osady nie rozwinęły się w nic więcej ponad osiedla chat dające doraźne schronienie. Taka też była Subotica, licząca na początku XVIII wieku niespełna dwa tysiące mieszkańców.

Jeśli miałabym wskazać jakieś dążenie, wokół którego zjednoczyły się wysiłki suboticzan, to bez wątpienia będzie nim stałe, trwające dwieście lat dążenie, aby z nieuporządkowanej, błotnistej osady o rozproszonej zabudowie, z nieregularnymi ulicami i domami z gliny, niewiele różniącymi się od ziemianek, uczynić uporządkowane, dobrze zorganizowane i wygodne do życia miasto.

Wokół dawnej osady rozciągały się nieprzebyte pustkowia, z siecią leniwych rzek i rzeczek, z rozległymi plamami mokradeł i niebezpiecznych bagien, gdzie grzęzły zaprzęgi, a nierzadko w błocie tonął i cały wóz wraz ze zwierzętami i ludźmi. Legendarne panońskie błoto! Ludzie, którzy się tu osiedlali, przybywali w znacznej liczbie z górzystych Bałkanów, skąd uciekali przed Turkami. Inni przybywali zachęceni przez Habsburgów do osiedlania się w nowo zyskanej krainie. Przynieśli ze sobą znajomość hodowli bydła i uprawy winnej latorośli. Pobudowali swoje skromne domy wokół stojącej tu niegdyś samotnej baszty obronnej, grupując się według przynależności narodowej, wszyscy osobno: Serbowie, Buniewcy[1], Węgrzy… „W pierwszym momencie nie było planu, gdzie kto i jak zbuduje dom. Działo się to spontanicznie. Każdy wybierał sobie kawał ziemi i budował na nim dom. Stopniowo na tym miejscu rozwijała się rodzinna, czyli braterska osada”[2]. Buniewcy osiedlili się na południe i zachód od dawnej twierdzy, Serbowie na północny wschód, a Węgrzy na północ. Choć z czasem przedstawiciele każdej ze społeczności zaczęli podejmować wspólne działania we wspólnym interesie wszystkich mieszkańców Suboticy, zasady nie mieszania się między grupami dość ściśle przestrzegano. Z czasem też przybywali za chlebem jeszcze inni: Żydzi, Romowie, Niemcy, Polacy, Czesi, Słowacy, Cyncarzy[3]. W roku 1779 Subotica otrzymała od Marii Teresy status wolnego królewskiego miasta[4].

Powstaje teatr

Pierwsza miejska gospoda, tak zwana Wielka Oberża, gdzie wędrowcy mogli się pożywić i przenocować, została zbudowana w 1766 albo 1767 roku jako skromny parterowy budynek o glinianych ścianach, dachu z trzciny i z podcieniami[5]. Pod koniec 1828 roku wiceburmistrz Josip Sarić na poświęconym gospodarce posiedzeniu magistratu złożył sprawozdanie o złym stanie Wielkiej Oberży i potrzebie zbudowania innej. Była ona w tym czasie jedynym obiektem publicznym, gdzie mieszkańcy mogli się zbierać, jeszcze w bardzo małej liczbie, i oczywiście niedostępnym dla większej części populacji, czyli dla kobiet i dzieci. Według dokumentów historycznych w roku 1747 odbyło się najwcześniej zanotowane przedstawienie teatralne w Suboticy[6].

Nowej gospody nie zbudowano, ale pomysłu nie zarzucono. Kilkukrotnie próbowano odkupić jakiś istniejący lokal, aby przystosować go do nowych potrzeb, ale na próbach zawsze się kończyło. I tak wreszcie pojęto decyzję – w Suboticy trzeba zbudować reprezentacyjny budynek, który połączy dwie funkcje: hotelu i teatru.

Prace powierzono Jánosowi Scultetyemu (Janoš Škulteti), inżynierowi i inspektorowi budowlanemu, który w roku 1844 poprosił magistrat o zgodę na objazd miast mających niewielkie, dobrze zbudowane i uznane teatry, aby na ich podstawie zaprojektować coś podobnego dla Suboticy[7]. Rok później projekt został ukończony; kamień węgielny położono w roku 1848, ale rewolucyjne wydarzenia na Węgrzech uniemożliwiły kontynuację budowy[8]. Pomimo represyjnej polityki absolutystycznych władz w Wiedniu po upadku rewolucji miasto zmobilizowało się i kontynuowało budowę; skrzydło hotelowe zostało ukończone w 1856 roku, a rok później powstało drugie skrzydło – z salą teatralną. W budynku mieściły się ponadto sala balowa, restauracja i cukiernia. Bryle, na planie litery V, nadano klasycystyczne cechy stylowe z sześciokolumnowym korynckim portykiem zdobiącym główne wejście, który przydał budowli monumentalności.

Był to pierwszy reprezentacyjny obiekt publiczny w mieście. Szybko stał się symbolem Suboticy. Stał się też ośrodkiem życia miejskiego, w nim odbywały się wszystkie imprezy kulturalne i towarzyskie. Każda z grup mogła tu celebrować własne święta, organizować uroczystości, w czym dawała wyraz uczuć narodowych i kultywowała swoją kulturę. Zarazem jednak gromadzący się tu mieszkańcy coraz silniej doświadczali przynależności do wspólnoty innej niż grupa, z jakiej się wywodzili. Z wielonarodowej i wieloreligijnej mieszaniny poczęła wykształcać się suboticka mieszczańskość.

Teatr sprawił również, że główny plac, przy którym się znajdował, uporządkowano, wyłożono płytami i zainstalowano oświetlenie. Trudno było w drodze na spektakl grzęznąć w błocie. Powstała pierwsza reprezentacyjna przestrzeń publiczna w mieście. Teatr dokonał najpierw zewnętrznej, a potem także wewnętrznej przemiany Suboticy, kiedy rzemieślnicy i rolnicy – węgierskim zwyczajem „miast polnych” żyjący w mieście – postrzegać zaczęli się jako mieszczanie i przedsiębiorcy z racji wykształcenia, nowych profesji i pozycji społecznej.

Podłączenie Suboticy do sieci kolejowej w roku 1869 było przełomem. Towary transportowano dotychczas z trudem lub wcale. Jako że miasto nie miało rzeki, musiano dostarczać je wozami konnymi do najbliższego portu rzecznego w Bai nad Dunajem lub w Segedynie nad Cisą. Kolej przyniosła wielkie zmiany. Żyzny i rozległy suboticki areał można było wreszcie w całości wykorzystać i eksportować z miasta pszenicę, znajdująca szybki zbyt w Europie. Miasto zaczęło szybko zmieniać swoje oblicze, w ciągu zaledwie czterdziestu lat wiele wiejskich domów w centrum zastąpiły wielopiętrowe reprezentacyjne mieszczańskie kamienice. U schyłku XIX wieku Subotica miała prawie 100 tysięcy mieszkańców.

Konieczna już wtedy modernizacja teatru – przeprowadzona przez Ferenca Raichla, architekta najpiękniejszych secesyjnych kamienic Suboticy – zbiegła się wielkimi przemianami w centrum miasta. W roku 1907 magistrat otrzymał od ministerstwa w Budapeszcie zgodę na zbudowanie w miejsce istniejącego skromnego barokowego ratusza nowego, w stylu węgierskiej secesji, według projektów Marcella Komora i Dezső Jakaba. Monumentalny nowy obiekt wymagał wyburzenia okolicznych skromnych domów i opróżnienia przestrzeni między przyszłym ratuszem i budynkiem teatru, którego boczna fasada, dotąd wychodząca na wąską i ciemną uliczkę, stała się częścią powstającego placu.

Wspaniały nowy ratusz – symbol mieszczańskiej Suboticy i jej niebywałej prosperity – otwarto w roku 1912.

Rankiem 11 marca 1915 roku w sali teatralnej wybuchł pożar, nie strawił całego budynku, ale jako że trwała wojna, nie było mowy o remoncie. Koniec pierwszej wojny światowej przyniósł wielkie zmiany. Miasto wraz z Wojwodiną stało się częścią nowego jugosłowiańskiego państwa: Królestwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców. Poza politycznymi, wojna przyniosła o wiele głębsze społeczne zmiany strukturalne. Silne dotąd subotickie mieszczaństwo zniknęło – część została wysiedlona, część uciekła albo nosiła się z zamiarem opuszczenia miasto i osiedlenia się gdzieś na Węgrzech, do których Subotica do niedawna należała, reszta po prostu zubożała w ciągu wojennych lat. Trudna sytuacja ekonomiczna nowo powstałego kraju, złożonego z niehomogenicznych terytoriów wyczerpanych i zniszczonych wojną, nie dawała możliwości szybkiego powrotu do dawnej mieszczańskiej świetności. A mimo to o teatrze suboticzanie nie zapomnieli. Po remoncie otwarto go w 1927 roku; zamiast sali balowej pojawiło się kino.

Ledwie życie teatralne znów zaczęło się rozwijać, ledwie nowe mieszczaństwo zaczęło być świadome swojej roli i pozycji, wybuchła kolejna wojna światowa, a po jej zakończeniu Jugosławia z królestwa stała się Federacyjną Ludową Republiką, potem Socjalistyczna Federacyjną Republiką Jugosławii. Kolejny raz subotickie mieszczaństwo przeżyło krach – chyba najsilniejszy. Zamożnych, szanowanych obywateli w ciągu nocy pozbawiono majątków, zasobna wspólnota żydowska została zdziesiątkowana w obozach koncentracyjnych, a wielu innych nigdy nie wróciło z frontu. Pomimo strat na arenę wstąpił nowy protagonista – klasa robotnicza, z entuzjazmem gotowa gołymi rękami podnieść kraj z popiołów.

Z końcem 1945 roku budynek teatru stał się stałą siedzibą dwóch zawodowych teatrów: Chorwackiego Teatru Narodowego (Hrvatsko narodno kazalište) i Węgierskiego Teatru Narodowego (Magyar Népszínház). Sześć lat później oba teatry połączyły się, tworząc Teatr Narodowy (Narodno pozorište – Népszínház). Mimo remontów, obiekt nie odpowiadał jednak w pełni potrzebom nowego socjalistycznego teatru.

Początek końca

Problemu subotickiego teatru nie udało się rozwiązać nawet w następnych dekadach. Warunki techniczne się pogarszały, spektakle coraz częściej odwoływano z powodu małej liczby widzów. Młodzi ludzie byli zainteresowani czym innym – imprezami w nowo zbudowanym Domu Młodzieży czy pierwszej prywatnej dyskotece „Largo”, znanej w całej ówczesnej Jugosławii.

Najbardziej awangardowa osobowością teatru w Jugosławii był wtedy Ljubiša Ristić, który w roku 1977 z Nadą Kokotović założył KPGT[9]. Jesienią 1985 roku został zaproszony do Suboticy, aby pomóc w rewitalizacji teatru. Ale jego przyjazd okazał się ostatnim ciosem zadanym teatrowi. Ristić reżyserował awangardowe przedstawienia, grane w różnych miejscach w mieście, z udziałem publiczności, co było swoistym boomem kulturalnym i ściągnęło do Suboticy wielkie nazwiska jugosłowiańskiego teatru, ale skutkiem była też przyspieszona dewastacja budynku. Działalność Risticia w Suboticy rozpętała dyskusję w kręgach intelektualnych całego kraju, dzieląc je na zapalonych wielbicieli i zażartych przeciwników jego koncepcji teatru. W Jugosławii dawało się już dostrzec oznaki kryzysu ideologicznego i zapaści, które zaowocują krwawymi wojnami w latach 90. XX wieku, a cała Subotica została przemieniona w przestrzeń sceniczną teatru Risticia, co było ostatnią próbą zachowania wielonarodowej jugosłowiańskiej tożsamości, z nową koncepcją poszanowania poszczególnych tożsamości narodowych, ale i ziarnem destrukcji w samej istocie tej koncepcji.

Opinia publiczna Suboticy jak zahipnotyzowana zaproponowanym marzeniem o nowej jedności i jugosłowiańskości połączyła się w inicjatywach domagających się zburzenia istniejącego budynku teatru i wzniesienia na jego miejscu nowego, który by odpowiadał nowym tendencjom i oczekiwaniom możliwych przemian.

Odbyło się kilka publicznych dyskusji, zakończonych jednomyślnym wnioskiem, że budynkowi teatru nie pomoże rekonstrukcja, tylko budowa od fundamentów. Suboticki Instytut Ochrony Zabytków opracował wtedy pierwsze z wielu urabanistyczno-konserwatorskich założeń jego rekonstrukcji[10]. Przy tej okazji opisano stan zachowania budynku, a na szczeblu miasta powołano komitet do spraw rekonstrukcji i budowy Teatru Narodowego.

Jako że warunki w istniejącej sali nie odpowiadały pracy teatru pod zarządem Ljubišy Risticia, stworzono teatr otwarty, ambientalny. Oryginalne wyściełane fotele zniknęły z widowni, zamiast nich na scenie pojawiły się metalowe składane trybuny dla widzów, natomiast aktorzy grali na widowni. Pod hasłem wielkich idei realizowano brutalną destrukcję budynku teatru. Fotele usunięto bez zgody Instytutu Ochrony Zabytków i według opinii tej instytucji budynek był w krytycznym stanie, a do niszczenia przyczyniał się sposób jego użytkowania. Pod sam koniec 1986 roku Instytut wydał decyzję o uznaniu teatru za zabytek[11].

Pomimo tej decyzji Ristić nie rezygnował ze swojej koncepcji, w czym miał mocne polityczne poparcie organów kierowniczych w mieście. Z jego inicjatywy zaangażowano specjalistów z Berlina Zachodniego, Wiednia i Paryża, którzy w roku 1988 opracowali trzy warianty odnowienia i budowy teatru, o nazwach: „Wszystko-scena”, „Maszyna teatralna” i „Czarna skrzynka”[12]. Najbardziej radykalny był ten ostatni – czarny sześcian, z wnętrzem bez sceny i widowni, ruchomy i łatwo dający się zmieniać odpowiednio do potrzeb przedstawienia. Wśród mieszkańców Suboticy ten ostatni wariant wzbudził przerażenie[13].

Na szerszym politycznym planie Jugosławii szuka się koncepcji przetrwania kraju, otwierają się możliwości demokratycznego systemu wielopartyjnego, ale wszystko to ma w sobie silny zarodek destruktywizmu. W Suboticy, która we wcześniejszym okresie miała kulturalne instytucje skupiające wszystkich mieszkańców bez względu na narodowość i przynależność religijną, zaczyna się tworzenie narodowych stowarzyszeń kulturalnych, rad, instytucji. Skądinąd słaba elita intelektualna z czasem rozproszyła się po niezliczonych narodowych ośrodkach kulturalnych: serbskim, węgierskim, buniewskim, żydowskim, niemieckim… Jednomyślność komunistyczną zastąpiła jednomyślność wielopartyjna, która dodatkowo podzieliła suboticką elitę. Rozpoczyna się ciche i niezauważalne niszczenie miasta. Ludzie wciąż jeszcze chodzą do tych samych miejsc, ale teraz każdemu w jakiś szczególny sposób udaje się pokazać swoją nową tożsamość, poprzez nowe symbole i nowe zachowania, które stają się normą.

Wysiłki specjalistów z poświęceniem walczących o ochronę zbytków budownictwa zaowocowały uchwałą władz parlamentu Autonomicznej Prowincji Wojwodiny z 30 grudnia 1991 roku, na mocy której budynek Teatru Narodowego w Suboticy zyskał status nieruchomego zabytku o wielkim znaczeniu[14]. Wtedy już szalała w Jugosławii wojna. Mimo że kraj się rozpadał, w latach 1991–1992 we współpracy ze Stowarzyszeniem Architektów Suboticy ogłoszono jugosłowiański konkurs na projekt rekonstrukcji budynku teatru, na który wpłynęło wiele prac. Dwie równorzędne nagrody przyznano zespołom Energoprojekt i Studiu 212-Yustat z Belgradu. Po przetargu publicznym w roku 1998 zawarto z przedsiębiorstwem Jugosłowiańskiego Centrum Sztuki Scenicznej i Technologii Yustat-PRO z Belgradu umowę na wykonanie dokumentacji projektu architektoniczno-budowlanego adaptacji, rekonstrukcji i rozbudowy budynku Teatru Narodowego w Suboticy. Wśród autorów projektu byli renomowani architekci i dizajnerzy, jak prof. dr Ranko Radović, Zorica Savičić, Ištvan Hupko, i prof. dr Radivoj Dinulović.

Publiczna prezentacja głównego projektu odbyła się 23 marca 2007 roku. W jej trakcie mieszkańcy Suboticy zrozumieli, że istniejący teatr zostanie w większej części zburzony, a na jego miejscu powstanie monumentalny nowy obiekt, którego fasada nie została w projekcie opracowana, nie było więc jasne, jak będzie wyglądała, oraz to jak zapewnione zostaną środki na budowę.

Kilka lokalnych partii politycznych i oddziałów większych partii razem z osobami prywatnymi zainicjowało działania na rzecz zapobieżenia zburzeniu teatru. Na początku kwietnia 2007 roku Węgierski Narodowy Komitet ICOMOS skierował do przedstawicieli władz Suboticy otwarty apel o zachowanie budynku, będącego szóstym z kolei obiektem teatralnym w basenie karpackim zbudowanym z trwałego materiału. Jednocześnie na ulicach miasta zbierano podpisy obywateli, aby zainicjować referendum, na którym mieszkańcy sami mogliby zadecydować o losie budynku teatru. W tej akcji, nazwanej „Uratujmy teatr”, zebrano ponad 14 tysięcy podpisów. Pomimo intensywnych protestów 4 czerwca 2007 roku rozpoczęto burzenie. Dwa dni później na adres Ministerstwa Kultury Republiki Serbii nadeszło pismo od Michaela Petzeta, przedstawiciela ICOMOS w Paryżu, z prośbą o odstąpienie od wyburzania. Było już jednak za późno.

Podczas wyburzania centralna część obiektu z sześcioma korynckimi kolumnami, przewidziana do renowacji, została całkowicie ogołocona. Zniszczono wszystkie stiuki, oryginalne ogrodzenie z kutego metalu pocięto i sprzedano na złom. Poważnie zostały też uszkodzone środkowe marmurowe schody. Zdemontowano również wyjątkową konstrukcję sali teatralnej z żelbetu.

Nowy budynek teatru miał zostać ukończony w roku 2012, ale już na początku roku zarząd miasta poinformował, że nie ma funduszy na dalszą budowę i prace zostają definitywnie wstrzymane. Od tamtej chwili tuż obok pięknych pałaców i wspaniałego architektonicznie ratusza w centrum miasta stoi monstrualny betonowy szkielet. Nie tylko teatr został zniszczony. Plany regulacji dla Suboticy opierają się na wyburzeniach i w ostatnim dziesięcioleciu to samo spotkało kilka ważnych zabytkowych obiektów: najstarsze secesyjne kamienice na ulicy Vasy Stajicia, Łaźnia Hajzlera, budynek somborskich rogatek.

Epilog

Dzisiaj Suboticą rządzi koalicja trzynastu partii, które podzieliły się miejskimi wydziałami. W tym podziale żadna z nich nie ma wystarczającej liczby specjalistów, tak więc za ochronę zabytków odpowiada historyk, za rozwój przestrzenny – prawnik, za kulturę – inżynier budownictwa, za gospodarkę miejską – socjolog. Dodajmy, że ministrem planowania przestrzennego Serbii był suboticzanin, z zawodu ortopeda. Liczba zatrudnionych w administracji miejskiej wzrosła do 400 osób. Partie stały się instytucjami proponującymi miejsca pracy. Prawie nie można zostać zatrudnionym bez jakiejś legitymacji partyjnej. W tej sytuacji każda partia prowadzi swoją politykę, nie komunikując się i nie współpracując z innymi. Podejmuje się cząstkowe decyzje i tylko na okres kadencji, projekty są rozpoczynane i pozostawiane w pół drogi, niedokończone, brak ciągłości w jakiejkolwiek dziedzinie jest chroniczną bolączką, nie ma najmniejszej dbałości o wspólnotę, a jedynie o własny mandat. Miasto w sensie duchowym całkowicie upadło, a zburzenie teatru jest tego najbardziej groteskowym i wstrząsającym wyrazem. To, co po obaleniu rządów Slobodana Miloševicia w październiku 2000 roku zaczęło powstawać w społeczeństwie w pełni przypomina niedokończony monumentalny szkielet teatru. Media są pełne szumnych oświadczeń i wielkich obietnic małych polityków, ale oprócz szkieletu oraz przyrzeczeń wymarzonego, pięknie zaplanowanego i zupełnie nierealnego przyszłego życia nie ma nic więcej, całkiem jak w kwestii teatru. W sercu Suboticy stoi straszny, szary, groźny betonowy szkielet, a mieszkańcy wycofali się ze śródmiejskich deptaków, gdzie niegdyś kipiało życie. Jeśli nawet ktoś tędy przechodzi, to tylko z pochyloną głową, szybkim krokiem, żeby przypadkiem nie spojrzeć na nieszczęsną konstrukcję, która nieustannie przypomina o wszystkich innych niepowodzeniach.

 

W ostatnich dwóch latach w Suboticy działa nieformalna grupa obywatelska o nazwie „Uśmiechnij się do Suboticy”, promyk nadziei, że coś jednak można zmienić. Grupa ta uczestniczyła w zorganizowaniu konferencji „Ochrona dziedzictwa w ramach rozwoju urbanistycznego” w maju 2011 roku i przygotowaniu Subotickiej deklaracji o ochronie dziedzictwa w ramach rozwoju urbanistycznego, która była rezultatem pracy wielu międzynarodowych specjalistów uczestniczących w seminarium. Od tamtej pory grupa „Uśmiechnij się do Suboticy” zbiera podpisy obywateli pod listem domagającym się przyjęcia deklaracji przez radę miejską. Później zorganizowała kilka spacerów, podczas których autorka tego tekstu oprowadzała uczestników po ważniejszych obiektach i opowiadała o ich historii. W każdym spacerze wzięło udział około dwustu osób. Grupa od czasu do czasu organizuje spotkania w różnych obiektach miejskich oraz poświęcone wybitnym suboticzanom. W październiku 2012 roku zrealizowała artystyczny performans, podczas którego rozdano 1500 zawiadomień właścicielom domów przewidzianych w Planie generalnej regulacji I dla strefy centrum i ścisłego śródmieścia do wyburzenia; zawiadomienia te miały formę nekrologów. Po tej akcji Plan został wycofany w celu dopracowania. Ostatnim sukcesem tej grupy entuzjastów jest przyjęcie Suboticy do europejskiej sieci miast secesyjnych (Réseau Art Nouveau Network) podczas zjazdu generalnego w Aveiro 25 stycznia 2013 roku. Nieformalna grupa kontynuuje swoją działalność z nadzieją, że członkostwo miasta w tej organizacji pobudzi świadomość znaczenia dziedzictwa budowlanego miasta u suboticzan, ale i u tych, którzy podejmują decyzje o przyszłym planowaniu miasta, i że właśnie to dziedzictwo będzie punktem, wokół którego zgromadzi się i zjednoczy rozproszone i rozdrobnione społeczeństwo obywatelskie Suboticy, bez względy na przynależność polityczną, narodową i religijna obywateli.

***

[1] Słowiańska grupa etniczna wyznania rzymsko-katolickiego, w XVIII wieku osiedlili się w północnej i wschodniej Wojwodinie, na terenach granicznych dzisiejszej Chorwacji z Wojwodiną, a także w komitatach peszteńskim i csongrádzkim na Węgrzech.

[2] Branko Peruničić, Postanak i razvitak baština na području Subotice od 1686. godine, Srpska akademija nauka, Beograd 1958, s. 27.

[3] Czyli Arumuni, lud romański zamieszkujący Bałkany, w większości prawosławny, mający własny język [przyp. red.].

[4] Viktorija Aladžić, Razvoj koncepta unutrašnjeg grada Subotice u XVIII i XIX veku, „Arhitektura i urbanizam” 2012, nr 29, Institut za urbanizam i arhitekturu Srbije, Beograd, s. 22–27.

[5] Viktorija Aladžić, O izgradnji Mađarkuće, današnje Muzičke škole, „Zbornik radova Građevinskog fakulteta” 2005, nr 14, Građevinski fakultet u Subotici, s. 11–19.

[6] Gordana Vujnović Prčić, Viktorija Vujković Lamić, Zgrada subotičkog pozorišta, Međuopštinski zavod za zaštitu spomenika kulture, NIP „Subotičke novine“, Subotica 1992, s. 7.

[7] IAS, M, 18.A.33./aec. 1844.

[8] Péter Hanák, Povijest Mađarske, Barbat, Zagreb 1995, s. 139–144.

[9] Nazwa pochodzi od pierwszych liter słowa teatr po chorwacku (kazalište), serbsku (pozorište), słoweńsku (gledališče) i macedońsku (teatar).

[10] Dokumentacija MZZSK, nr 39-8 z 03.07.1985.

[11] Dokumentacija MZZSK, nr. 110-3 z 30.12.1986.

[12] Dokumentacja MZZSK, Interdisziplinäre, Internationale, Planungskommission für das Nationaltheater Subotica, TU Berlin: Prof. Dr. ing. G. Nedeljkov, dipl. Ing. B. Huckriede, FU Berlin / TU Wien: Prof. Dr ing. K. Wever, EdeA Paris, Prof. M. Soumagnac, 1988.

[13] Viktorija Aladžić, Report: The History of the National Theater in Subotica, „Centropa” 2011, vol. 11, nr 2, New York, s. 153–166.

[14] СK 1220. Službeni list APV, 28, 1991.

O autorach

Viktorija Aladžić

Architektka, badaczka i aktywistka. Pracuje jako profesor nadzwyczajna i kierowniczka Katedry Urbanistyki i Architektury na Wydziale Inżynierii Obywatelskiej w Suboticy Uniwersytetu w Nowym Sadzie. W swoich badaniach skupia się na historii architektury swego rodzinnego miasta Suboticy, działa na rzecz ochrony dziedzictwa i publikuje liczne artykuły w periodykach i czasopismach naukowych na tematy związane z dziejami budownictwa. Współautorka dwóch monografii (2004, 2006) Gradotvorci I i Gradotvorci II poświęconych historii 150 domów z przełomu XIX i XX w. w Suboticy. Stypendystka VI edycji programu stypendialnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Thesaurus Poloniae.

INNE ARTYKUŁY TEGO AUTORA

Copyright © Herito 2020