nr 2 (2011)
ARCHIWALNY

Tożsamości wyobrażone

„Wspólnoty wyobrażone”, nazwane tak przez Benedicta Andersona, ujawniały zasadę tworzenia się narodów przez zaszczepianie ludziom wyobrażenia o ponadlokalnej wspólnocie, jaką tworzą.

Wydobywały też kreacyjny charakter wyobraźni, która potrafiła wiązać abstrakcyjne kategorie narodu, państwa i narodowej ojczyzny z jakimś realnym obszarem. Jednocześnie uruchamiała narrację o tożsamości, konieczną, by scalić naród, który jest przecież rodzajem „wspólnoty opowiedzianej” – jeśli posłużyć się określeniem Marii Janion.

W dzisiejszych płynnych czasach człowiek poszukuje miejsca, miejsce zaś człowieka; ludzie chcą odnaleźć się w przestrzeni, ale i przestrzenie wpływają na całe zbiorowości. Rodzi to potrzebę wyobrażenia pewnych możliwych, wielowarstwowych tożsamości – dla miejsca, człowieka, zbiorowości. Jakiejś nowej podmiotowości.

Całe artykuły z tego numeru

Centrala nie musi być przekleństwem

Centrala nie musi być przekleństwem
Z profesorem Robertem Trabą rozmawia Magdalena Petryna

Copyright © Herito 2020